Ojciec Św., Pius XII ogłosił Św. Alfonsa patronem spowiednikowi moralistów.
Św. Alfons Maria de Liquori (1696-1787r.),biskup i doktor Kościoła, założyciel Zgromadzenia Redemptorystów, urodził się w miejscowości Marianella koło Neapolu.
Już przy kołysce Św. Franciszek Hieronim wypowiedział prorocze słowa: Dziecię to żyć długo będzie, zostanie biskupem i zdziała wiele dla chwały Bożej.
Będąc nieprzeciętnie zdolnym chłopcem, już w wieku 16 lat ukończył studia na Uniwersytecie w Neapolu uzyskując doktorat prawa. W trzydziestym roku życia otrzymał święcenia kapłańskie, a w roku 1762 został mianowany biskupem. Był wybitnym kaznodzieją, teologiem i pisarzem.
Ojciec Alfonsa był bardzo przeciwny jego wstąpieniu do Seminarium Duchownego. Zmienił swoje zdanie dopiero po wysłuchaniu kazania Alfonsa, które wywarło na nim tak ogromne wrażenie, że zawołał donośnym głosem: Synowi memu zawdzięczam poznanie Boga.
Należy do tych pisarzy, którzy poprzez swoje liczne dzieła wywarli ogromne piętno na duchowości maryjnej ostatnich stuleci. O jego nieprzeciętnych zasługach w tej dziedzinie mówił Jan Paweł II, wymieniając Św. Alfonsa i jego dzieła mistyczno-ascetyczne jako jeden z kamieni milowych rozwoju mariologii i duchowości maryjnej.
Ta natchniona publikacja, dzięki zawartym w niej rozmyślaniom, pozwala nam razem ze św. Alfonsem wniknąć w najgłębsze tajniki odkupieńczej miłości i cierpienia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. Ułatwia zrozumieć dążącym do prawdziwej świętości najbardziej ukryte przed światem prawa rządzące życiem duchowym.
Jak mawiała święta siostra Faustyna Kowalska: Nie jest możliwe nauczenie się prawdziwej pokory i osiągnięcie autentycznej świętości bez ciągłego rozważania Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa i Boleści Serca Jego Najświętszej Matki Maryi.
(...)2. O Boże, gdyby najnędzniejszy z ludzi poniósł za mnie to, co Jezus dla mnie wycierpiał, czyż mógłbym go nie kochać? Czy mógłbym myśleć bez rozrzewnienia o człowieku, którego widok mi przypomina, iż on dla ocalenia mego życia został poraniony biczami, przybity do krzyża? Gdyby mi ofiarowano obraz przedstawiający śmierć jego na krzyżu, czy mógłbym patrzeć nań okiem obojętnym, myśląc: Ten umarł w takich cierpieniach z miłości ku mnie; gdyby mnie nie kochał, nie umarłby w ten sposób.
Ach mój Odkupicielu, miłości duszy mojej, czyż mógłbym jeszcze o Tobie zapomnieć? Jakże mogę o tym myśleć, iż me grzechy przywiodły Cię do takiego stanu, a nie opłakiwać nieustannie zniewag, jakie wyrządziłem Twej dobroci? Czyż mogę widzieć Cię umarłego z boleści na tym krzyżu z miłości ku mnie, a ze wszystkich sił Cię nie kochać?
3. Drogi mój Odkupicielu, rozpoznaję w tych Twoich ranach i poszarpanych członkach tyleż dowodów Twojej serdecznej dla mnie miłości. Ponieważ zaś, aby mi przebaczyć, nie przebaczyłeś sobie samemu, ach! spójrz na mnie teraz z tą samą miłością, z jaką w ów dzień patrzyłeś na mnie z krzyża, umierając za mnie.
Spójrz na mnie i oświeć serce, abym od dzisiaj nic innego nie kochał, prócz Ciebie. Nie pozwól, abym miał jeszcze zapomnieć o śmierci Twojej. Przyrzekłeś, iż skoro zostaniesz podniesiony na krzyżu, pociągniesz wszystkie nasze serca do siebie. Oto me serce - rozrzewnione Twą śmiercią i rozmiłowane w Tobie - nie chce się więcej opierać Twym nawoływaniom; ach! pociągnij je do siebie i uczyń całkowicie Twoim. (fragment tekstu)
św. Alfons Liguori, Rozważania o cierpiącym Zbawicielu, ISBN 978-83-85647-35-x, Maria Vincit, Wrocław 2010, format:100 x 145, ss. 128, oprawa miękka
Wysyłka w przeciągu 1-5 dni roboczych