Newsletter

Zapisz się na nasz newsletter, aby otrzymywać informacje o nowościach i aktualnych promocjach.

Głód na Ukrainie Zobacz większe

Głód na Ukrainie

Czesław Rajca problematyce martyrologicznej poświęcił znaczną część swego dorobku naukowego. W obrębie jego zainteresowań badawczych znalazły się również dwudziestowieczne dzieje Ukrainy, zwłaszcza zagłada chłopów na Ukrainie sowieckiej w latach trzydziestych. Opublikował kilka prac dotyczących tego zagadnienia. W prezentowanej książce genezę wielkiego głodu na Ukrainie autor widzi już w początkach państwa sowieckiego:

„Głód 1921-1923
Burzliwy okres lat 1917-1920 największe szkody spowodował w rolnictwie. Bolszewicy, którzy stali się panami sytuacji, tłumaczyli tak sobie, jak i innym, że wszystkiemu winni są przeciwnicy - interwenci, panowie, a nade wszystko bogaci chłopi, zwani kułakami. Tylko jakoś dziwnie się składało, że w tych częściach Ukrainy, na których toczyły się największe zmagania wojenne, odsetek zasianych pól był większy niż tam, gdzie bolszewikom nie sprawiano większego kłopotu w zaprowadzaniu nowych porządków. Na tych spokojniejszych terenach, przeciwstawiając się rabunkowemu komunizmowi wojennemu, większą wagę przykładano do ekonomicznych sposobów walki. Znacznie bardziej opłacało się skutecznie ukryć płody rolne niż zwiększać ich produkcję. A było i tak, że nie było czym obsiać pola, bo przy siłowym ściąganiu kontyngentu, zabierano również ziarno siewne. Na Ukrainie od 1916 r. do 1922 r. powierzchnia zasiewów zmniejszyła się o około 40%. Podobna sytuacja miała miejsce i w innych regionach radzieckiego imperium. Na domiar złego wiosną 1921 r. ogromna susza w centralnych i południowych guberniach Federacji Rosyjskiej oraz w południowej Ukrainie zapowiadała nadchodzenie głodu. [...]

Od pierwszych miesięcy pomoru głodowego władze radzieckie zadbały, aby nie powstawały oficjalne wykazy strat z tego powodu. Wprawdzie brak pisemnego dowodu, że został wydany zakaz sporządzania wykazów zmarłych na skutek głodu, ale świadczą o tym relacje świadków. Jednym z nich jest Mykoła Kowrun sekretarz rady wiejskiej we wsi Denyszi koło Żytomierza. Informuje on, że od władz zwierzchnich otrzymał polecenie, aby w księgach nie odnotowywać śmierci z głodu, tylko jakąś inną chorobę. "W tym czasie zapisałem już 248 osób umarłych z głodu. Wezwali mnie do NKWD w Trojanowie. Dostałem polecenie zabrania ze sobą ksiąg z metrykalnymi zapisami. Zaniosłem, księgę urodzin i ślubów mi zwrócili, a księgę zgonów zabrali, przy czym kazali oddać polecenie. Spytałem, co ja będę mówił, jak mnie spytają, gdzie podziałem księgę zgonów. Odpowiedzieli mi, takie zarządzenie, nikt ciebie oprócz nas nie będzie pytał". O ingerencji policji bezpieczeństwa w dokumentację śmiertelności wspomina też Pantalejmon Wasylewski, którego ojciec był felczerem we wsi Masiwci koło Płoskirowa i do jego obowiązku należało wystawianie akt zgonu. Kiedy ludzie zaczęli umierać z głodu, przedstawiciel GPU polecił nie wykazywać tego w dokumentach i do akt zgonu wpisywać różne choroby, z wyjątkiem zakaźnych, a dzieciom poniżej roku aktów zgonu w ogóle nie wystawiano. Oryginały dokumentów "co pięć dni zabierał do Płoskirowa czekista z GPU, a kopie pozostawały u przewodniczącego silrady. Od marca 1933 r., kiedy śmiertelność coraz bardziej się nasilała, tych akt więcej nie sporządzano, a trupy wywozili do byle jakich jam". W sposób bardziej ogólny o fałszowaniu dokumentacji wspomina Iwan Drejew ze wsi Nyżnia Baranykiwka w obwodzie donieckim. Pisze on: "Nigdzie nie ma danych o liczbie zmarłych z głodu. W księgach stanu cywilnego było zabronione pisać - umarł z głodu. W większości pisali wybył albo wymyślali jakąś diagnozę

Czesław Rajca, Głód na Ukrainie, ISBN 83-60133-04-2 , Werset, Warszawa 2005, format: 170 x 260, ss. 186, oprawa miękka

Wysyłka w przeciągu 1-5 dni roboczych

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

25,00 zł brutto

Dodaj do listy życzeń

Więcej informacji

Czesław Rajca problematyce martyrologicznej poświęcił znaczną część swego dorobku naukowego. W obrębie jego zainteresowań badawczych znalazły się również dwudziestowieczne dzieje Ukrainy, zwłaszcza zagłada chłopów na Ukrainie sowieckiej w latach trzydziestych. Opublikował kilka prac dotyczących tego zagadnienia. W prezentowanej książce genezę wielkiego głodu na Ukrainie autor widzi już w początkach państwa sowieckiego:

„Głód 1921-1923
Burzliwy okres lat 1917-1920 największe szkody spowodował w rolnictwie. Bolszewicy, którzy stali się panami sytuacji, tłumaczyli tak sobie, jak i innym, że wszystkiemu winni są przeciwnicy - interwenci, panowie, a nade wszystko bogaci chłopi, zwani kułakami. Tylko jakoś dziwnie się składało, że w tych częściach Ukrainy, na których toczyły się największe zmagania wojenne, odsetek zasianych pól był większy niż tam, gdzie bolszewikom nie sprawiano większego kłopotu w zaprowadzaniu nowych porządków. Na tych spokojniejszych terenach, przeciwstawiając się rabunkowemu komunizmowi wojennemu, większą wagę przykładano do ekonomicznych sposobów walki. Znacznie bardziej opłacało się skutecznie ukryć płody rolne niż zwiększać ich produkcję. A było i tak, że nie było czym obsiać pola, bo przy siłowym ściąganiu kontyngentu, zabierano również ziarno siewne. Na Ukrainie od 1916 r. do 1922 r. powierzchnia zasiewów zmniejszyła się o około 40%. Podobna sytuacja miała miejsce i w innych regionach radzieckiego imperium. Na domiar złego wiosną 1921 r. ogromna susza w centralnych i południowych guberniach Federacji Rosyjskiej oraz w południowej Ukrainie zapowiadała nadchodzenie głodu. [...]

Od pierwszych miesięcy pomoru głodowego władze radzieckie zadbały, aby nie powstawały oficjalne wykazy strat z tego powodu. Wprawdzie brak pisemnego dowodu, że został wydany zakaz sporządzania wykazów zmarłych na skutek głodu, ale świadczą o tym relacje świadków. Jednym z nich jest Mykoła Kowrun sekretarz rady wiejskiej we wsi Denyszi koło Żytomierza. Informuje on, że od władz zwierzchnich otrzymał polecenie, aby w księgach nie odnotowywać śmierci z głodu, tylko jakąś inną chorobę. "W tym czasie zapisałem już 248 osób umarłych z głodu. Wezwali mnie do NKWD w Trojanowie. Dostałem polecenie zabrania ze sobą ksiąg z metrykalnymi zapisami. Zaniosłem, księgę urodzin i ślubów mi zwrócili, a księgę zgonów zabrali, przy czym kazali oddać polecenie. Spytałem, co ja będę mówił, jak mnie spytają, gdzie podziałem księgę zgonów. Odpowiedzieli mi, takie zarządzenie, nikt ciebie oprócz nas nie będzie pytał". O ingerencji policji bezpieczeństwa w dokumentację śmiertelności wspomina też Pantalejmon Wasylewski, którego ojciec był felczerem we wsi Masiwci koło Płoskirowa i do jego obowiązku należało wystawianie akt zgonu. Kiedy ludzie zaczęli umierać z głodu, przedstawiciel GPU polecił nie wykazywać tego w dokumentach i do akt zgonu wpisywać różne choroby, z wyjątkiem zakaźnych, a dzieciom poniżej roku aktów zgonu w ogóle nie wystawiano. Oryginały dokumentów "co pięć dni zabierał do Płoskirowa czekista z GPU, a kopie pozostawały u przewodniczącego silrady. Od marca 1933 r., kiedy śmiertelność coraz bardziej się nasilała, tych akt więcej nie sporządzano, a trupy wywozili do byle jakich jam". W sposób bardziej ogólny o fałszowaniu dokumentacji wspomina Iwan Drejew ze wsi Nyżnia Baranykiwka w obwodzie donieckim. Pisze on: "Nigdzie nie ma danych o liczbie zmarłych z głodu. W księgach stanu cywilnego było zabronione pisać - umarł z głodu. W większości pisali wybył albo wymyślali jakąś diagnozę

Czesław Rajca, Głód na Ukrainie, ISBN 83-60133-04-2 , Werset, Warszawa 2005, format: 170 x 260, ss. 186, oprawa miękka

Opinie

Na razie nie dodano żadnej recenzji.

Napisz opinię

Głód na Ukrainie

Głód na Ukrainie

Czesław Rajca problematyce martyrologicznej poświęcił znaczną część swego dorobku naukowego. W obrębie jego zainteresowań badawczych znalazły się również dwudziestowieczne dzieje Ukrainy, zwłaszcza zagłada chłopów na Ukrainie sowieckiej w latach trzydziestych. Opublikował kilka prac dotyczących tego zagadnienia. W prezentowanej książce genezę wielkiego głodu na Ukrainie autor widzi już w początkach państwa sowieckiego:

„Głód 1921-1923
Burzliwy okres lat 1917-1920 największe szkody spowodował w rolnictwie. Bolszewicy, którzy stali się panami sytuacji, tłumaczyli tak sobie, jak i innym, że wszystkiemu winni są przeciwnicy - interwenci, panowie, a nade wszystko bogaci chłopi, zwani kułakami. Tylko jakoś dziwnie się składało, że w tych częściach Ukrainy, na których toczyły się największe zmagania wojenne, odsetek zasianych pól był większy niż tam, gdzie bolszewikom nie sprawiano większego kłopotu w zaprowadzaniu nowych porządków. Na tych spokojniejszych terenach, przeciwstawiając się rabunkowemu komunizmowi wojennemu, większą wagę przykładano do ekonomicznych sposobów walki. Znacznie bardziej opłacało się skutecznie ukryć płody rolne niż zwiększać ich produkcję. A było i tak, że nie było czym obsiać pola, bo przy siłowym ściąganiu kontyngentu, zabierano również ziarno siewne. Na Ukrainie od 1916 r. do 1922 r. powierzchnia zasiewów zmniejszyła się o około 40%. Podobna sytuacja miała miejsce i w innych regionach radzieckiego imperium. Na domiar złego wiosną 1921 r. ogromna susza w centralnych i południowych guberniach Federacji Rosyjskiej oraz w południowej Ukrainie zapowiadała nadchodzenie głodu. [...]

Od pierwszych miesięcy pomoru głodowego władze radzieckie zadbały, aby nie powstawały oficjalne wykazy strat z tego powodu. Wprawdzie brak pisemnego dowodu, że został wydany zakaz sporządzania wykazów zmarłych na skutek głodu, ale świadczą o tym relacje świadków. Jednym z nich jest Mykoła Kowrun sekretarz rady wiejskiej we wsi Denyszi koło Żytomierza. Informuje on, że od władz zwierzchnich otrzymał polecenie, aby w księgach nie odnotowywać śmierci z głodu, tylko jakąś inną chorobę. "W tym czasie zapisałem już 248 osób umarłych z głodu. Wezwali mnie do NKWD w Trojanowie. Dostałem polecenie zabrania ze sobą ksiąg z metrykalnymi zapisami. Zaniosłem, księgę urodzin i ślubów mi zwrócili, a księgę zgonów zabrali, przy czym kazali oddać polecenie. Spytałem, co ja będę mówił, jak mnie spytają, gdzie podziałem księgę zgonów. Odpowiedzieli mi, takie zarządzenie, nikt ciebie oprócz nas nie będzie pytał". O ingerencji policji bezpieczeństwa w dokumentację śmiertelności wspomina też Pantalejmon Wasylewski, którego ojciec był felczerem we wsi Masiwci koło Płoskirowa i do jego obowiązku należało wystawianie akt zgonu. Kiedy ludzie zaczęli umierać z głodu, przedstawiciel GPU polecił nie wykazywać tego w dokumentach i do akt zgonu wpisywać różne choroby, z wyjątkiem zakaźnych, a dzieciom poniżej roku aktów zgonu w ogóle nie wystawiano. Oryginały dokumentów "co pięć dni zabierał do Płoskirowa czekista z GPU, a kopie pozostawały u przewodniczącego silrady. Od marca 1933 r., kiedy śmiertelność coraz bardziej się nasilała, tych akt więcej nie sporządzano, a trupy wywozili do byle jakich jam". W sposób bardziej ogólny o fałszowaniu dokumentacji wspomina Iwan Drejew ze wsi Nyżnia Baranykiwka w obwodzie donieckim. Pisze on: "Nigdzie nie ma danych o liczbie zmarłych z głodu. W księgach stanu cywilnego było zabronione pisać - umarł z głodu. W większości pisali wybył albo wymyślali jakąś diagnozę

Czesław Rajca, Głód na Ukrainie, ISBN 83-60133-04-2 , Werset, Warszawa 2005, format: 170 x 260, ss. 186, oprawa miękka

Copyright © 2024 Fundacja Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej. Wykonanie: Nazwa.pl