Newsletter

Zapisz się na nasz newsletter, aby otrzymywać informacje o nowościach i aktualnych promocjach.

Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim Zobacz większe

Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim

Witold stał przy oknie, jakby na coś czekając. Prowadził rozmowę ze szwagierką, ale co chwilę zerkał na zegarek i wyglądał na ulicę. Dopiero gdy Eleonora przyniosła ciemny chleb i blok margaryny, a po dwóch stronach stołu, jak dymiące wieże, stanęły kubki ciemnej kawy zbożowej, Witold usiadł wraz z nią do śniadania. Gdy sięgał po pierwszą kromkę chleba, do mieszkania wpadł nagle bez pukania stary wąsaty dozorca z krzykiem, że Niemcy otoczyli kamienicę i wyłapują mężczyzn. (...)
W korytarzu stał żołnierz Wehrmachtu, który łamaną polszczyzną wydał komendę: - Mężczyzny są? Na dwór, raus!
Eleonora już otwierała usta, by powiedzieć, że jest sama w domu, gdy Witold znienacka wyszedł z sąsiedniego pokoju i stanął przed Niemcem. Nachylił się do szwagierki i rzekł cicho w samo jej ucho:
- Zamelduj, gdzie potrzeba, że rozkaz wykonałem.
Wyszedł z żołnierzem na schody, gdzie stało już kilku mężczyzn z podniesionymi w górę rękoma. Pilecki podszedł do nich i założył dłonie za głowę. Zamknął oczy i zmówił modlitwę do Anioła Stróża.

                                             Czy historia może dzielić?
Rotmistrz Witold Pilecki przeszedł niezwykłą ścieżkę życiową - był bohaterem wojny polsko-bolszewickiej, a w 1939 roku jako ułan nacierał na niemieckie czołgi i stawiał czoła natarciom sowieckiej armii na ewakuujące się do Rumunii polskie siły zbrojne.

                                             Czy pamięć może zranić?
Po klęsce września zajął się rozbudową doskonale działającej siatki konspiracyjnej, której celem był zwalczanie niemieckich sił w Warszawie. Jednak najważniejsze zadanie było dopiero przed nim...

                                             Czy prawda może zabić?
We wrześniu 1940 roku rotmistrz dobrowolnie udał się do KL Auschwitz, obozu zagłady w Oświęcimiu, stając się jego pierwszym kronikarzem. Również tam założył świetnie funkcjonującą strukturę konspiracyjną, ratując od śmierci ogromną liczbę współwięźniów. Po wojnie Witold Pilecki nie zastał ojczyzny taką, o jaką walczył. Oskarżony o szpiegostwo, stanął przed komunistycznym sądem. I choć władze PRL robiły wszystko, by wymazać jego imię, legenda przetrwała. W niniejszej powieści rozbłyska na nowo.

„Najłatwiej byłoby powiedzieć: pomnik ze spiżu. Pomnik bez skazy. Ale w pomnikach nie ma człowieczeństwa, a Pilecki był człowiekiem z krwi i kości. I takiego daje nam w swej powieści Roman Konik. Czytać, czytać i jeszcze raz czytać!".
                                       Wacław Holewiński, autor m.in. Opowiem ci o wolności

Roman Konik, z zawodu filozof (pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego), z zamiłowania malarz, fotograf i podróżnik, z powołania ojciec Agaty i Marcina, z miłości mąż żony Danuty. Obok publikacji z zakresu filozofii i historii idei jest autorem powieści historyczno-awanturniczej Ischariot oraz Chinlandii (wraz z Damianem Leszczyńskim). Przez wiele lat współpracował z licznymi periodykami pisując eseistykę i publicystykę, pracował w wielu zawodach, przeżył emigrację, studiował we Florencji. Obecnie mieszka pod Wrocławiem.

Roman Konik, Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim, ISBN 978-83-7506-204-0, Zysk i S-ka, Poznań 2013, format: 145 x 235, ss. 460, oprawa miękka

Wysyłka w przeciągu 1-5 dni roboczych

Więcej szczegółów

Ten produkt nie występuje już w magazynie

35,90 zł brutto

Dodaj do listy życzeń

Więcej informacji

Witold stał przy oknie, jakby na coś czekając. Prowadził rozmowę ze szwagierką, ale co chwilę zerkał na zegarek i wyglądał na ulicę. Dopiero gdy Eleonora przyniosła ciemny chleb i blok margaryny, a po dwóch stronach stołu, jak dymiące wieże, stanęły kubki ciemnej kawy zbożowej, Witold usiadł wraz z nią do śniadania. Gdy sięgał po pierwszą kromkę chleba, do mieszkania wpadł nagle bez pukania stary wąsaty dozorca z krzykiem, że Niemcy otoczyli kamienicę i wyłapują mężczyzn. (...)
W korytarzu stał żołnierz Wehrmachtu, który łamaną polszczyzną wydał komendę: - Mężczyzny są? Na dwór, raus!
Eleonora już otwierała usta, by powiedzieć, że jest sama w domu, gdy Witold znienacka wyszedł z sąsiedniego pokoju i stanął przed Niemcem. Nachylił się do szwagierki i rzekł cicho w samo jej ucho:
- Zamelduj, gdzie potrzeba, że rozkaz wykonałem.
Wyszedł z żołnierzem na schody, gdzie stało już kilku mężczyzn z podniesionymi w górę rękoma. Pilecki podszedł do nich i założył dłonie za głowę. Zamknął oczy i zmówił modlitwę do Anioła Stróża.

                                             Czy historia może dzielić?
Rotmistrz Witold Pilecki przeszedł niezwykłą ścieżkę życiową - był bohaterem wojny polsko-bolszewickiej, a w 1939 roku jako ułan nacierał na niemieckie czołgi i stawiał czoła natarciom sowieckiej armii na ewakuujące się do Rumunii polskie siły zbrojne.

                                             Czy pamięć może zranić?
Po klęsce września zajął się rozbudową doskonale działającej siatki konspiracyjnej, której celem był zwalczanie niemieckich sił w Warszawie. Jednak najważniejsze zadanie było dopiero przed nim...

                                             Czy prawda może zabić?
We wrześniu 1940 roku rotmistrz dobrowolnie udał się do KL Auschwitz, obozu zagłady w Oświęcimiu, stając się jego pierwszym kronikarzem. Również tam założył świetnie funkcjonującą strukturę konspiracyjną, ratując od śmierci ogromną liczbę współwięźniów. Po wojnie Witold Pilecki nie zastał ojczyzny taką, o jaką walczył. Oskarżony o szpiegostwo, stanął przed komunistycznym sądem. I choć władze PRL robiły wszystko, by wymazać jego imię, legenda przetrwała. W niniejszej powieści rozbłyska na nowo.

„Najłatwiej byłoby powiedzieć: pomnik ze spiżu. Pomnik bez skazy. Ale w pomnikach nie ma człowieczeństwa, a Pilecki był człowiekiem z krwi i kości. I takiego daje nam w swej powieści Roman Konik. Czytać, czytać i jeszcze raz czytać!".
                                       Wacław Holewiński, autor m.in. Opowiem ci o wolności

Roman Konik, z zawodu filozof (pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego), z zamiłowania malarz, fotograf i podróżnik, z powołania ojciec Agaty i Marcina, z miłości mąż żony Danuty. Obok publikacji z zakresu filozofii i historii idei jest autorem powieści historyczno-awanturniczej Ischariot oraz Chinlandii (wraz z Damianem Leszczyńskim). Przez wiele lat współpracował z licznymi periodykami pisując eseistykę i publicystykę, pracował w wielu zawodach, przeżył emigrację, studiował we Florencji. Obecnie mieszka pod Wrocławiem.

Roman Konik, Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim, ISBN 978-83-7506-204-0, Zysk i S-ka, Poznań 2013, format: 145 x 235, ss. 460, oprawa miękka

Opinie

Na razie nie dodano żadnej recenzji.

Napisz opinię

Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim

Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim

Witold stał przy oknie, jakby na coś czekając. Prowadził rozmowę ze szwagierką, ale co chwilę zerkał na zegarek i wyglądał na ulicę. Dopiero gdy Eleonora przyniosła ciemny chleb i blok margaryny, a po dwóch stronach stołu, jak dymiące wieże, stanęły kubki ciemnej kawy zbożowej, Witold usiadł wraz z nią do śniadania. Gdy sięgał po pierwszą kromkę chleba, do mieszkania wpadł nagle bez pukania stary wąsaty dozorca z krzykiem, że Niemcy otoczyli kamienicę i wyłapują mężczyzn. (...)
W korytarzu stał żołnierz Wehrmachtu, który łamaną polszczyzną wydał komendę: - Mężczyzny są? Na dwór, raus!
Eleonora już otwierała usta, by powiedzieć, że jest sama w domu, gdy Witold znienacka wyszedł z sąsiedniego pokoju i stanął przed Niemcem. Nachylił się do szwagierki i rzekł cicho w samo jej ucho:
- Zamelduj, gdzie potrzeba, że rozkaz wykonałem.
Wyszedł z żołnierzem na schody, gdzie stało już kilku mężczyzn z podniesionymi w górę rękoma. Pilecki podszedł do nich i założył dłonie za głowę. Zamknął oczy i zmówił modlitwę do Anioła Stróża.

                                             Czy historia może dzielić?
Rotmistrz Witold Pilecki przeszedł niezwykłą ścieżkę życiową - był bohaterem wojny polsko-bolszewickiej, a w 1939 roku jako ułan nacierał na niemieckie czołgi i stawiał czoła natarciom sowieckiej armii na ewakuujące się do Rumunii polskie siły zbrojne.

                                             Czy pamięć może zranić?
Po klęsce września zajął się rozbudową doskonale działającej siatki konspiracyjnej, której celem był zwalczanie niemieckich sił w Warszawie. Jednak najważniejsze zadanie było dopiero przed nim...

                                             Czy prawda może zabić?
We wrześniu 1940 roku rotmistrz dobrowolnie udał się do KL Auschwitz, obozu zagłady w Oświęcimiu, stając się jego pierwszym kronikarzem. Również tam założył świetnie funkcjonującą strukturę konspiracyjną, ratując od śmierci ogromną liczbę współwięźniów. Po wojnie Witold Pilecki nie zastał ojczyzny taką, o jaką walczył. Oskarżony o szpiegostwo, stanął przed komunistycznym sądem. I choć władze PRL robiły wszystko, by wymazać jego imię, legenda przetrwała. W niniejszej powieści rozbłyska na nowo.

„Najłatwiej byłoby powiedzieć: pomnik ze spiżu. Pomnik bez skazy. Ale w pomnikach nie ma człowieczeństwa, a Pilecki był człowiekiem z krwi i kości. I takiego daje nam w swej powieści Roman Konik. Czytać, czytać i jeszcze raz czytać!".
                                       Wacław Holewiński, autor m.in. Opowiem ci o wolności

Roman Konik, z zawodu filozof (pracownik naukowy Uniwersytetu Wrocławskiego), z zamiłowania malarz, fotograf i podróżnik, z powołania ojciec Agaty i Marcina, z miłości mąż żony Danuty. Obok publikacji z zakresu filozofii i historii idei jest autorem powieści historyczno-awanturniczej Ischariot oraz Chinlandii (wraz z Damianem Leszczyńskim). Przez wiele lat współpracował z licznymi periodykami pisując eseistykę i publicystykę, pracował w wielu zawodach, przeżył emigrację, studiował we Florencji. Obecnie mieszka pod Wrocławiem.

Roman Konik, Znamię na potylicy. Opowieść o rotmistrzu Pileckim, ISBN 978-83-7506-204-0, Zysk i S-ka, Poznań 2013, format: 145 x 235, ss. 460, oprawa miękka

Copyright © 2024 Fundacja Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej. Wykonanie: Nazwa.pl