Newsletter

Zapisz się na nasz newsletter, aby otrzymywać informacje o nowościach i aktualnych promocjach.

Obniżka! Cywilizacja nr 35 'Dzięki bohaterom' Zobacz większe

Cywilizacja nr 35 "Dzięki bohaterom"

Wytrwać do końca...

Przypomnijmy sobie, drodzy Państwo, jedną ze scen powieści J. R. R. Tolkiena Władca Pierścieni. Oto dwaj hobbici: powiernik Pierścienia Władzy Frodo Baggins i jego wierny sługa Sam Gamgee dotarli już, prowadzeni przez Golluma, na szczyt tajemnych schodów w przełęczy Kirith Ungol wiodącej do Mordom. W oczekiwaniu na swego przewodnika (który w tym czasie spiskował na ich zgubę z potworną pajęczycą Szelobą) prowadzą rozmowę o starych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieściach sławiących bohaterskie czyny. Mówi Sam: „Dawniej myślałem, że dzielni bohaterowie legend specjalnie przygód szukali, że ich pragnęli, bo są ciekawe, a zwykłe życie bywa trochę nudne, że uprawiali je, że tak powiem, dla rozrywki. Ale w tych legendach, które mają głębszy sens i pozostają w pamięci, prawda wygląda inaczej. Bohaterów zwykle los mimo ich woli wciąga w przygodę [...]. Pewnie każdy z nich, podobnie jak my, miał po drodze mnóstwo okazji, żeby zawrócić, lecz nie zrobił tego. Gdyby któryś zawrócił w pół drogi, no to byśmy nic o tym nie wiedzieli, pamięć by o nim zaginęła. Wiadomo tylko o tych, którzy wytrwali do końca, choć nie zawsze ten koniec był szczęśliwy".
W powyższych słowach zawiera się w najprostszy sposób wyrażona idea bohaterstwa: realizując wielki i piękny cel „wytrwać do końca", mimo przeszkód i niezależnie od tego, czy koniec ów okaże się pomyślny, czy tragiczny. Wszechstronne rozwinięcie tej idei przynoszą treści niniejszego, 35. już numeru „Cywilizacji", który oddajemy dziś do Państwa rąk.
Pierwszy i zasadniczy problem, jaki podejmują Autorzy publikowanych tu artykułów - to sprawa generalnej oceny: co jest bohaterstwem, a co tylko jego pozorem?, kto zasługuje na miano bohatera, a kto nie?, jakie kryteria należy brać pod uwagę, aby nie popełnić błędu odpowiadając na te pytania? Znajdą też Państwo na naszych łamach teksty demaskujące bohaterstwo fałszywe i proceder fabrykowania przez media sztucznych, służących doraźnym celom politycznym i komercyjnym „autorytetów", a jako przeciwwagę - rozważania o heroiczności cnót, o bohaterstwie męczenników za wiarę i obrońców sprawy narodowej. Liczne prezentowane sylwetki niekłamanych bohaterów, również takich, którzy na owo miano zasłużyli nie walką lub męczeństwem, lecz wytrwałą pracą dla dobra ogółu, dowodzą, że bohaterstwo może być udziałem każdego z nas, ale - o czym mowa w osobnym, wartym szczególnej rekomendacji tekście - trzeba w tym celu, wychowując dzieci i młodzież, uwzględniać ideę formowania cnót heroicznych, a przede wszystkim - wzbudzać te cnoty w sobie. Mając nadzieję, iż zawartość naszego periodyku pomoże Państwu odnaleźć właściwy, głęboki sens pojęć „bohater" i „bohaterstwo", których dziś często używa się pochopnie i bezpodstawnie - życzymy skłaniającej do przemyśleń, owocnej i lektury. REDAKCJA


ISSN 1643-3637, Fundacja Servire Veritati, Instytut Edukacji Narodowej, Lublin 2010, ss. 224, format: 166x240, oprawa miękka

Wysyłka w przeciągu 1-5 dni roboczych

Więcej szczegółów

8,00 zł brutto

-13,00 zł

21,00 zł brutto

Dodaj do listy życzeń

Więcej informacji

Wytrwać do końca...

Przypomnijmy sobie, drodzy Państwo, jedną ze scen powieści J. R. R. Tolkiena Władca Pierścieni. Oto dwaj hobbici: powiernik Pierścienia Władzy Frodo Baggins i jego wierny sługa Sam Gamgee dotarli już, prowadzeni przez Golluma, na szczyt tajemnych schodów w przełęczy Kirith Ungol wiodącej do Mordom. W oczekiwaniu na swego przewodnika (który w tym czasie spiskował na ich zgubę z potworną pajęczycą Szelobą) prowadzą rozmowę o starych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieściach sławiących bohaterskie czyny. Mówi Sam: „Dawniej myślałem, że dzielni bohaterowie legend specjalnie przygód szukali, że ich pragnęli, bo są ciekawe, a zwykłe życie bywa trochę nudne, że uprawiali je, że tak powiem, dla rozrywki. Ale w tych legendach, które mają głębszy sens i pozostają w pamięci, prawda wygląda inaczej. Bohaterów zwykle los mimo ich woli wciąga w przygodę [...]. Pewnie każdy z nich, podobnie jak my, miał po drodze mnóstwo okazji, żeby zawrócić, lecz nie zrobił tego. Gdyby któryś zawrócił w pół drogi, no to byśmy nic o tym nie wiedzieli, pamięć by o nim zaginęła. Wiadomo tylko o tych, którzy wytrwali do końca, choć nie zawsze ten koniec był szczęśliwy".
W powyższych słowach zawiera się w najprostszy sposób wyrażona idea bohaterstwa: realizując wielki i piękny cel „wytrwać do końca", mimo przeszkód i niezależnie od tego, czy koniec ów okaże się pomyślny, czy tragiczny. Wszechstronne rozwinięcie tej idei przynoszą treści niniejszego, 35. już numeru „Cywilizacji", który oddajemy dziś do Państwa rąk.
Pierwszy i zasadniczy problem, jaki podejmują Autorzy publikowanych tu artykułów - to sprawa generalnej oceny: co jest bohaterstwem, a co tylko jego pozorem?, kto zasługuje na miano bohatera, a kto nie?, jakie kryteria należy brać pod uwagę, aby nie popełnić błędu odpowiadając na te pytania? Znajdą też Państwo na naszych łamach teksty demaskujące bohaterstwo fałszywe i proceder fabrykowania przez media sztucznych, służących doraźnym celom politycznym i komercyjnym „autorytetów", a jako przeciwwagę - rozważania o heroiczności cnót, o bohaterstwie męczenników za wiarę i obrońców sprawy narodowej. Liczne prezentowane sylwetki niekłamanych bohaterów, również takich, którzy na owo miano zasłużyli nie walką lub męczeństwem, lecz wytrwałą pracą dla dobra ogółu, dowodzą, że bohaterstwo może być udziałem każdego z nas, ale - o czym mowa w osobnym, wartym szczególnej rekomendacji tekście - trzeba w tym celu, wychowując dzieci i młodzież, uwzględniać ideę formowania cnót heroicznych, a przede wszystkim - wzbudzać te cnoty w sobie. Mając nadzieję, iż zawartość naszego periodyku pomoże Państwu odnaleźć właściwy, głęboki sens pojęć „bohater" i „bohaterstwo", których dziś często używa się pochopnie i bezpodstawnie - życzymy skłaniającej do przemyśleń, owocnej i lektury. REDAKCJA

Spis treści

 

Tytułem wstępu…

Wytrwać do końca

 

Myśl CYWILIZACJI

ks. Bogdan Czupryn Bohaterstwo – czym jest?

Artykuł ukazuje rzeczywisty wymiar bohaterstwa, które przysługuje jedynie człowiekowi i tylko wobec człowieka może być urzeczywistniane: jest nim ofiara z życia lub zdrowia dla zachowania godności drugiego człowieka. W kontekście antropologicznym bohaterstwo jawi się jako szczególny wyraz relacji „ja” – „ty” – jako najwyższa forma miłości bliźniego.

 

Służyć PRAWDZIE

Zbigniew Pańpuch Heroiczność cnót

Artykuł ukazuje historyczny kontekst kształtowania się rozumienia cnót (począwszy od starożytności), omawia ich klasyczną koncepcję (Arystoteles, św. Tomasz z Akwinu), wskazując na ich heroiczność i fundamentalne znaczenie dla dobrego życia człowieka.

 

Lech Trzcionkowski Herosi – antyczne wzorce bohaterstwa

Artykuł omawia antyczne wzorce herosów, sięgające czasów kultury starożytnej Grecji. Heros oznaczał tu zmarłego, który po śmierci otoczony był kultem religijnym. W VIII w. przed Chr. wraz z epiką homerową i z powstaniem polispojawił się kult herosów. Starożytne wyobrażenia o bohaterstwie dopełnione zostały chrześcijańską ideą męczeństwa.

 

ks. Paweł Tarasiewicz Bohater a naród

Artykuł wskazuje na kryteria, jakie musi spełnić człowiek, by zasłużyć na miano bohatera oraz jakie są warunki heroizmu narodowego. Istotą bohaterstwa jest czyn dokonany zgodnie z zasadami uznawanej etyki i w niezwykle trudnych okolicznościach, świadczący o ponadprzeciętnej osobowości heroicznego podmiotu. Heroizm narodowy akceptuje wyłącznie etykę personalistyczną, dlatego akty będące jego przejawem służą zarówno dobru bohatera, jak i całemu narodowi.

 

ks. bp Adam Lepa Media: człowiek z autorytetem czy gwiazdor?

Artykuł ukazuje istotę autorytetu wiarygodnego i niekwestionowanego, wskazuje na główne cechy pseudoautorytetu, budowanego na gwiazdorstwie oraz mechanizmy jego funkcjonowania; podkreśla szczególną rolę mediów w fabrykowaniu autorytetu-gwiazdy i autorytetu przeniesionego oraz konieczność wspólnej troski o autorytety wiarygodne i ich znaczenie dla wychowania młodego pokolenia.

 

Jan Jaroszyński Media: idole i stereotypy kontra autorytety

Piotr Magier Rodzina w kontekście współczesnych zmian społeczno-kulturowych

 

Spełniać DOBRO

Dariusz Zalewski Jak wychować bohatera?

Artykuł podejmuje próbę odpowiedzi na pytanie: czy można wychować bohatera?; ukazuje dwa kierunki postępowania wychowawczego: doskonalenie młodego człowieka za pomocą środków naturalnych (formowanie cnót, m.in. męstwa, honoru, wierności, lojalności) oraz nadprzyrodzonych (sakramenty, modlitwa, msza św.); ukazuje rolę i znaczenie stowarzyszeń wychowawczych oraz rytuału dla kształtowania charakteru dzieci i młodzieży.

 

Jacek Banaś O bohaterstwie i bohaterach

Artykuł ukazuje bohaterstwo na tle kultury europejskiej w ujęciu klasycznej filozofii. Wskazuje na starożytny i średniowieczny typ bohatera – rycerza i żołnierza, których charakteryzowały: męstwo, honor, patriotyzm. Ukazuje heroizm męczeństwa świętych (m.in. św. Paweł. św. Wawrzyniec); wskazuje na bohaterstwo jako wyróżnik polskości (bohaterskie czyny m.in. W. Jagiełły, S. Batorego, obrońców Westerplatte, W. Pileckiego); heroizm polskich kobiet oraz heroizm życia na przykładzie rodziny Ulmów.

 

Rafał Drabik Procesy polityczne członków podziemia niepodległościowego, czyli jak bohaterowie mordercami zostali…

Sukces, jaki odnieśli polscy budowniczy Polski Ludowej przy oczywistym niebagatelnym wkładzie wojsk i służb sowieckich, nie mógł opierać się tylko i wyłącznie na wojsku i polityce. J. Stalin doskonale zdawał sobie sprawę, że okres międzywojnia wytworzył wśród Polaków specyficzne pokolenie, które patriotyzm, bez względu na poglądy polityczne, uważało za najważniejszy czynnik funkcjonowania w społeczeństwie, stąd sfałszowanie wyborów oraz likwidacja fizyczna członków podziemia kończyły jedynie pewien etap w walce o dusze Polaków. Dużo ważniejszym, a przede wszystkim trudniejszym działaniem było prowadzenie skutecznej indoktrynacji. Jednym z jej głównych zadań było zohydzenie całego dotychczasowego światopoglądu Polaków: począwszy od postawienia znaku równości pomiędzy R. Dmowskim oraz J. Piłsudskim a faszyzmem i nazizmem, a skończywszy na publicznym ukazywaniu ich zwolenników, jako morderców i sprzymierzeńców faszystowskich Niemiec. Takimi epitetami stale określano żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Wolności i Niezawisłości a nawet Batalionów Chłopskich. Tego typu poczynania miały miejsce m.in. podczas licznych procesów członków podziemia niepodległościowego. Zachowane materiały sądowe (głównie Wojskowych Sądów Rejonowych) uwidoczniają całe spektrum działań mających w odpowiedni sposób przedstawić sądzonych żołnierzy. W okresie 1946–1955 sędziowie WSR wydali około 3 500 wyroków śmierci przede wszystkim na żołnierzy podziemia. W stan oskarżenia postawiono dziesiątki tysięcy członków niemal wszystkich polskich organizacji konspiracyjnych. Wyroki w ich procesach, ogłaszane w komunistycznej prasie w manipulatorski (wręcz kłamliwy!) sposób przedstawiały faktyczne wydarzenia z działalności polskiego podziemia.

Dzisiaj, dzięki pracy wielu polskich historyków (głównie z Instytutu Pamięci Narodowej), mamy możliwość poznania wielu smutnych, nieraz heroicznych wręcz historii. Oto jedna z nich. Jej początek sięga okupacji niemieckiej. 9 VIII 1943 r. pod Borowem (na południu pow. kraśnickiego) oddział NSZ pod dowództwem rtm. L. Zub-Zdanowicza „Zęba”, otoczył a następnie, podczas próby ucieczki, rozstrzelał ponad 20 członków Gwardii Ludowej (w większości przedwojennych złodziei i bandytów). To lokalne wydarzenie nadzwyczaj szybko przedostało się do opinii publicznej. Komuniści rozpoczęli machinę propagandową skierowaną pozornie przeciwko NSZ, a w rzeczywistości przeciwko całemu podziemiu niepodległościowemu. Już samo określenie tego wydarzenia, jako „mord pod Borowem” ustawiało jednych w pozycji poszkodowanych, a drugich, jako agresorów w najgorszym tego słowa znaczeniu. Po zajęciu Polski przez wojska sowieckie Urzędy Bezpieczeństwa w Lublinie oraz Kraśniku rozpoczęły poszukiwania osób biorących udział w tym zdarzeniu. W zdecydowanej większości członkowie oddziału „Zęba” opuścili Polskę wraz z Brygadą Świętokrzyską. Pomimo tego funkcjonariusze UB zakładali podsłuchy oraz kontrolowali prywatną korespondencję rodzin tych osób. Te zamierzenia nie przyniosły jednak oczekiwanych przez nich skutków. Dopiero przypadkowe aresztowanie L. Cybulskiego „Znicza” a następnie S. Skowrońskiego „Knola” pod koniec 1951 r. rozpoczęło nowy etap w poszukiwaniu „uczestników Kainowej zbrodni” jak określali ją domorośli propagandziści z „Trybuny Ludu”.

            Metody śledcze ówczesnych pracowników UB nie były wyszukane. Opierały się głównie na straszeniu oraz biciu przesłuchiwanych osób. Tymi sposobami, a także dzięki zbiegowi okoliczności, funkcjonariusze UB wyciągnęli informacje o kolejnych osobach, po czym zatrzymano: K. Wybranowskiego „Kreta”, R. Ławruszczuka „Zagłobę” oraz J. Wtykłę „Wojnę”. Dokonawszy aresztowań funkcjonariusze UB rozpoczęli gruntowne przygotowania do procesu. Wszystkie kwestie dotyczące doboru świadków, prokuratorów, czasu procesu, jego miejsca i spraw związanych z przekazem propagandowym uzgadniano z ówczesnym, osławionym już wicedyrektorem Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, płk. A. Humerem. Wiemy, że w kilku przypadkach uzgodnień dokonywano z jego bezpośrednim przełożonym płk. J. Różańskim. W jednej z notatek z września 1952 r. czytamy: „[Proces] daje okazję i możność zdemaskowania agresywnych planów amerykańsko-neohitlerowskich wobec Polski i użycia do tego celu hitlerowskiej agentury, jaką są mordercy spod Borowa”.

            Jak wiadomo z różnych innych procesów z tego okresu, większość członków podziemia skazywano właśnie za współpracę z Niemcami. Wedle aktu oskarżenia podobnej współpracy mieli dopuścić się wymienieni wyżej członkowie NSZ spod Borowa „w okresie od 1941 r. do 1944 r. na terenie woj. lubelskiego, idąc na rękę władzy hitlerowskiego państwa niemieckiego i w interesie faszyzmu polskiego, reprezentowanego przez tzw. rząd emigracyjny w Londynie, jako członkowie faszystowskiej, zbrodniczej organizacji Narodowe Siły Zbrojne działającej w ścisłym porozumieniu i powiązaniu z okupantem hitlerowskim oraz wykonując dyrektywy tzw. rządu emigracyjnego i jego wyszkolonych przez wywiad anglosaski emisariuszy w zwalczaniu i likwidowaniu sił narodowo-wyzwoleńczych skupionych wokół przodującego oddziału Narodu Polskiego – Polskiej Partii Robotniczej […]”.

            Nie zastanawiano się nad niechlujnymi czy wręcz kompromitującymi i wykluczającymi się wzajemnie oskarżeniami. Doświadczenia z poprzednich, licznych procesów pokazały, że w ówczesnej sytuacji politycznej nikt nie ośmieliłby się poddać ich jakiejkolwiek krytyce. Wyrok procesu był z góry wiadomy, jego odbiór społeczny także. Chodziło jedynie o ukazanie kolejnych przykładów „zdrady narodu” zarówno przez rząd emigracyjny jak i polskie podziemie. Nie bez przyczyny stosowano wówczas slogan wypowiedziany przez J. P. Goebbelsa: „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Potwierdzenie tego stanowiły setki procesów polskich działaczy niepodległościowych, których skazano m.in. za „współpracę” z Niemcami. Zresztą charakterystyczne dla ówczesnej władzy były słowa znajdujące się na końcu aktu oskarżenia: „Proces niniejszy to jeszcze jeden z wielu dowodów mających na celu pokazanie narodowi polskiemu prawdy o całej ohydzie postępowania reakcji polskiej i międzynarodowej, których czyny pokryją ich wieczną hańbą”.

            Jednakże, pomimo szybkiego przygotowania materiałów, procesu nie rozpoczęto natychmiast. W czasie śledztwa funkcjonariusze UB (T. Styła, K. Prośniak) postanowili, dla większego efektu propagandowego, dołączyć do oskarżonych ks. W. Stańczaka. W okresie okupacji pracował on w parafii Borów i kilkukrotnie odwiedzał partyzantów NSZ. Rozpoczął się wówczas kolejny etap przesłuchań, tym razem w celu oskarżenia kolejnych księży katolickich. Dopiero niemal rok później Departament Śledczy MBP zgodził się na przeprowadzenie procesu pokazowego przed Sądem Wojewódzkim w Lublinie. W międzyczasie, w wyniku obrażeń oraz powikłań po przeprowadzonych brutalnych śledztwach, w maju 1953 r. zmarł jeden z oskarżonych – Skowroński. Z uwagi na brak postępu w znalezieniu „dowodów winy” innych księży, wcześniej ustalona lista oskarżonych w procesie została zaaprobowana przez warszawskich zwierzchników Departamentu Śledczego MBP. Ustalono, że proces odbędzie się w największej sali sądowej w Lublinie mogącej pomieścić około 200 osób. Naprzeciw ławy oskarżonych wydzielono specjalne miejsca dla dziennikarzy, ponadto, na całej szerokości sali przygotowano miejsca siedzące dla publiczności. Należy tutaj podkreślić, że zgodnie z zaleceniem funkcjonariuszy UB, na proces obowiązywały wejściówki wydawane oraz sprzedawane przez Prokuraturę lubelską. Sam proces, jak na podjęte przygotowania, trwał stosunkowo krótko, bo w okresie 28 X – 2 XI 1953 r. Składowi sędziowskiemu przewodniczył S. Michałowski, a pomagali mu T. Andrychiewicz oraz E. Szczygielski. Oskarżycielem był prokurator R. Nafalski. Wyrokiem tego sądu Cybulski został skazany na karę śmierci, Ławruszczuk na dożywocie, Wybranowski na 15 lat, Wtykło na 12 lat, a ks. Stańczak na 8 lat więzienia. Jak zauważył w raporcie specjalnym naczelnik Wydziału Śledczego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie S. Dobrzyński, proces, „pomimo kilku mankamentów, wypadł dobrze”. Założone cele propagandowe zostały osiągnięte. Wynikało to z codziennych relacji na temat procesu w lokalnej prasie (m.in. „Sztandarze Ludu”). Wszystkie te informacje pojawiały się na pierwszych stronach gazet, uwypuklone grubą czcionką oraz fotografiami z procesu. Wszyscy skazańcy trafili za kraty na wiele lat, bowiem ostatecznie Cybulski uzyskał zamianę wyroku na dożywocie. I to właśnie on jako ostatni wyszedł z więzienia dopiero w II połowie lat 70.

            Podobne wydarzenia miały miejsce we wszystkich rejonach kraju. Na ławy oskarżonych trafiali członkowie AK, BCh, NSZ, pracownicy Delegatury Rządu, członkowie PSL. Dla komunistów nie miała większego znaczenia ich przynależność organizacyjna czy polityczna, ale przede wszystkim propagandowy wydźwięk samego procesu. Do historii przeszły takie procesy pokazowe jak: proces biskupa kieleckiego Cz. Kaczmarka, proces działacza Polskiej Partii Socjalistycznej – Wolność Równość Niepodległość, K. Pużaka, proces „23” (dowódców lubelskiego Okręgu NSZ), proces II Zarządu Głównego WiN (tzw. krakowski, z F. Niepokólczyckim na czele) czy proces dowódcy Kedywu AK gen. A. E. F. „Nila”. Należy pamiętać, że w pierwszych latach po wojnie często odbywały się także lokalne (w poszczególnych mniejszych miejscowościach), najczęściej jednodniowe procesy pokazowe, kończone zazwyczaj karą śmierci dla oskarżonych. Wyroki wykonywano niemal natychmiast.

            Wszystkie informacje o wyrokach, o przebiegu śledztwa, o przyznawaniu się do winy, były masowo drukowane w prasie oraz na obwieszczeniach i powodowały powolne zmiany w świadomości sporej części polskiego społeczeństwa. Zasadniczy cel tych wszystkich działań był jeden: zamazanie historii Polski takiej, jaka była i napisanie jej od nowa. Z nowymi bohaterami, nowymi zwycięzcami, nowym społeczeństwem i nową Polską. Do powyższych zagadnień dochodziło wybielanie, a przede wszystkim kłamliwe przedstawianie działań PPR, Gwardii Ludowej i jej następczyni Armii Ludowej. W ten sposób zapełniano lukę w świadomości społecznej. Miejsce żołnierzy wyklętych, bohaterów ruchu oporu zajmowali tacy „herosi” jak B. Kowalski „Cień”, który zasłynął licznymi zabójstwami żołnierzy AK, BCh i NSZ czy E. Gronczewski „Przepiórka”, długoletni dowódca oddziałów zbrojnych a następnie oddziałów pozorowanych dokonujących skrytobójczych morderstw przedstawicieli opozycji niepodległościowej. Skutki tych działań widoczne są do dnia dzisiejszego. Jeszcze w latach 90., w poważnych wydawałoby się gazetach, toczyły się dyskusje na temat współpracy polskiego podziemia z Niemcami. Jeszcze w 2010 r. słyszymy często pojawiające się głosy: „Po co się tym zajmować?”. Zupełnie tak, jakby prawda (historyczna) była pojęciem z gatunku fantastyki. Zupełnie tak, jakby to zbrodniarze mieli monopol na obecność w polskiej historii. A bohaterowie? Kilkadziesiąt lat temu, wspomniany już ojciec Staszewskiego pisał: „któż dzisiaj mordercom ufa”. Smutne jest to, że 20 lat po upadku komunizmu słowa tej piosenki są ciągle aktualne.

Piotr Gajewski Rotmistrz Witold Pilecki – wierny do końca

Artykuł ukazuje postać W. Pileckiego – bohatera, niezłomnego żołnierza, uczestnika ruchu oporu podczas II wojny światowej, wiernego maksymie: Bóg – Honor – Ojczyzna, który poświęcił swoje życie dla Polski, za co został skazany na karę śmierci i rozstrzelany w lesie katyńskim.

 

ks. Maciej Hułas Bohater w Dolinie Krzemowej. Społeczno-etyczna refleksja nad współczesnym etosem bohaterstwa i patriotyzmu

Artykuł omawia współczesne wymiary bohaterstwa i patriotyzmu, nawiązuje do ich klasycznego rozumienia konfrontując ze współczesnymi przejawami kosmopolityzmu, czy technicyzacji życia społecznego. Wskazuje, że aby współczesny etos patriotyzmu i bohaterstwa nie był kategorią anachroniczną, należy m.in. promować geniusz polskiej myśli (np. Konstytucja 3 Maja, dorobek M. Skłodowskiej-Curie, S. Burzyńskiego).

 

Grzegorz Kucharczyk Świadectwo – męstwo – prawda. Garść refleksji o bohaterstwie

Artykuł ukazuje postacie bohaterów indywidualnych i zbiorowych, które zasłużyły się dla polskiego narodu i Kościoła katolickiego, począwszy od wieku X a skończywszy na czasach współczesnych, m.in.: św. Wojciecha, św. Stanisława, bohaterów spod Grunwaldu, Chocimia i Wiednia oraz postać kard. S. Wyszyńskiego.

 

Mieczysław Ryba „Święci” współczesnego ateizmu

Artykuł zawiera przegląd ideologii wyrosłych w Europie od czasów oświecenia, poprzez komunizm, narodowy socjalizm i liberalizm, które przyjmowały cechy quasi-religijne, uderzały w chrześcijańską wizję świata i tworzyły własne katalogi „świętych”.

 

Teresa Mazur Dziesiąty bohater

Artykuł zawiera biografię króla polskiego Władysława II Jagiełły, w której najwięcej miejsca poświęcono sprawom mniej ogólnie znanym, jak legendarny rodowód władcy, jego codzienne nawyki, przypadki związane z osobistym udziałem w chrystianizacji Litwy, dzieje czterech królewskich małżeństw. Gawęda zawiera także m.in. anegdoty i cytaty z kroniki Jana Długosza.

SZTUKA jest trudna

Elżbieta Skrzypek W hołdzie bohaterom

Artykuł omawia trzy kompozycje – msze żałobne – R. Palestra, R. Maciejewskiego, K. Pendereckiego, odwołujące się do wartości uniwersalnych oraz do wydarzeń zawiązanych z historią, naznaczonych cierpieniem, męstwem i śmiercią.

 

WIARA poszukująca zrozumienia

s. Zofia J. Zdybicka USJK Bohater w kulturze chrześcijańskiej

Artykuł wskazuje na dynamizm ludzkiej natury oraz kultury, którą człowiek tworzy i której jest celem; prezentuje wkład przesłania Ewangelii w kulturę ludzką; wymienia różne formy bohaterstwa w kulturze chrześcijańskiej, m.in. bohaterstwo męczenników, osób obdarzonych charyzmatem, osób niezwykle uzdolnionych oraz żyjących w świętości.

 

ks. Marek Dziewiecki Męstwo uczciwości, czyli respektowanie Dekalogu dzisiaj

Artykuł wskazuje na szczególną potrzebę męstwa i bohaterstwa w przestrzeganiu zasad Dekalogu w obliczu współczesnej kultury i cywilizacji; na trudności przed jakimi staje człowiek i ogromny wysiłek, jaki musi podjąć, by sprostać wymogom norm moralnych.

 

Katarzyna Stępień Heroizm według Konstantego Michalskiego

W artykule analizuje się koncepcję heroizmu polskiego filozofa mediewisty Konstantego Michalskiego z jego pracy pt. Między heroizmem i bestialstwem. W artykule przedstawiono biogram Michalskiego, kontekst rozważań nad heroizmem, antropologiczne podstawy heroizmu, pojęcie i typy. Heroizm występuje zarówno na płaszczyźnie poznawania, jak i działania. W artykule omówiono przede wszystkim trzy formy heroizmu w działaniu: heroiczny pietyzm, heroiczne męstwo i heroiczną bojaźń.

 

Cywilizacyjne ROZMAITOŚCI

Przywrócić pamięć o żołnierzach-bohaterach – z G. Wąsowskim rozmawia A. Zalewska

Piotr R. Mazur „Cześć i chwała bohaterom”

Piotr R. Mazur Sztafeta pokoleń

 

Z życia INSTYTUTU EDUKACJI NARODOWEJ

Anna Zalewska Polskość na emigracji. Relacja z sesji

Anna Zalewska Młodość a nowe typy uzależnień. Relacja z sympozjum

 

RECENZJE

Grzegorz Frejlich Tobie, Ojczyzno

Jadwiga Frejlich Joanna Beretta Molla. Niewiasta mężna

 
ISSN 1643-3637, Fundacja Servire Veritati, Instytut Edukacji Narodowej, Lublin 2010, ss. 224, format: 166x240, oprawa miękka

Opinie

Na razie nie dodano żadnej recenzji.

Napisz opinię

Cywilizacja nr 35 "Dzięki bohaterom"

Cywilizacja nr 35 "Dzięki bohaterom"

Wytrwać do końca...

Przypomnijmy sobie, drodzy Państwo, jedną ze scen powieści J. R. R. Tolkiena Władca Pierścieni. Oto dwaj hobbici: powiernik Pierścienia Władzy Frodo Baggins i jego wierny sługa Sam Gamgee dotarli już, prowadzeni przez Golluma, na szczyt tajemnych schodów w przełęczy Kirith Ungol wiodącej do Mordom. W oczekiwaniu na swego przewodnika (który w tym czasie spiskował na ich zgubę z potworną pajęczycą Szelobą) prowadzą rozmowę o starych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieściach sławiących bohaterskie czyny. Mówi Sam: „Dawniej myślałem, że dzielni bohaterowie legend specjalnie przygód szukali, że ich pragnęli, bo są ciekawe, a zwykłe życie bywa trochę nudne, że uprawiali je, że tak powiem, dla rozrywki. Ale w tych legendach, które mają głębszy sens i pozostają w pamięci, prawda wygląda inaczej. Bohaterów zwykle los mimo ich woli wciąga w przygodę [...]. Pewnie każdy z nich, podobnie jak my, miał po drodze mnóstwo okazji, żeby zawrócić, lecz nie zrobił tego. Gdyby któryś zawrócił w pół drogi, no to byśmy nic o tym nie wiedzieli, pamięć by o nim zaginęła. Wiadomo tylko o tych, którzy wytrwali do końca, choć nie zawsze ten koniec był szczęśliwy".
W powyższych słowach zawiera się w najprostszy sposób wyrażona idea bohaterstwa: realizując wielki i piękny cel „wytrwać do końca", mimo przeszkód i niezależnie od tego, czy koniec ów okaże się pomyślny, czy tragiczny. Wszechstronne rozwinięcie tej idei przynoszą treści niniejszego, 35. już numeru „Cywilizacji", który oddajemy dziś do Państwa rąk.
Pierwszy i zasadniczy problem, jaki podejmują Autorzy publikowanych tu artykułów - to sprawa generalnej oceny: co jest bohaterstwem, a co tylko jego pozorem?, kto zasługuje na miano bohatera, a kto nie?, jakie kryteria należy brać pod uwagę, aby nie popełnić błędu odpowiadając na te pytania? Znajdą też Państwo na naszych łamach teksty demaskujące bohaterstwo fałszywe i proceder fabrykowania przez media sztucznych, służących doraźnym celom politycznym i komercyjnym „autorytetów", a jako przeciwwagę - rozważania o heroiczności cnót, o bohaterstwie męczenników za wiarę i obrońców sprawy narodowej. Liczne prezentowane sylwetki niekłamanych bohaterów, również takich, którzy na owo miano zasłużyli nie walką lub męczeństwem, lecz wytrwałą pracą dla dobra ogółu, dowodzą, że bohaterstwo może być udziałem każdego z nas, ale - o czym mowa w osobnym, wartym szczególnej rekomendacji tekście - trzeba w tym celu, wychowując dzieci i młodzież, uwzględniać ideę formowania cnót heroicznych, a przede wszystkim - wzbudzać te cnoty w sobie. Mając nadzieję, iż zawartość naszego periodyku pomoże Państwu odnaleźć właściwy, głęboki sens pojęć „bohater" i „bohaterstwo", których dziś często używa się pochopnie i bezpodstawnie - życzymy skłaniającej do przemyśleń, owocnej i lektury. REDAKCJA


ISSN 1643-3637, Fundacja Servire Veritati, Instytut Edukacji Narodowej, Lublin 2010, ss. 224, format: 166x240, oprawa miękka

Produkty powiązane

    Copyright © 2024 Fundacja Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej. Wykonanie: Nazwa.pl